| ||
Przybyłeś wędrowcze na cmentarzysko myśli...nie wiem w jakim celu przybyłeś na to miejsce zadumy i smutku.W tej krypcie spoczywam dawny Ja....teraz zmieniłęm się...i postanowięłm pochować swoje dawne przyzwyczajenia....Moje LEPSZE ja....Oddałęm się mrokowi i ten monument mroku jest symbolem złamania mojej nici życia i zawierzenia złu.... Przybyszu jeśli chcesz zostań dłużej...odczytaj wszystkie inkantacje które się tu znajdują i które napisane są przezemnie w mrocznych dniach mego upadku....Lecz jak Feniks Odrodziłem się z popiołów.... Krwi kropla za kropla Mój miecz zakrwawiony Czyja to krew?? Pytanie zadajesz.... Ja odpowiadam... Złożyłęm ofiare... Panowie Mroku Zawładnęli mą duszą Uczucia wygnali Ostrze moje krwi pana swego zakosztowało Tętnice za tętnicą Tkanke za tkanką Ciało rozrywało Powoli usmiercało Lecz panowie Mroku pełni łaskawości Zginąć mi nie dali Ciało odbudowali...Lecz cena za to straszna Ma nieśmiertelna dusza Spaczona zniszczona Na zawsze zaklęta Po trzykroć przeklęta Sekunda za sekundą Łza za łzą ucieka W mroku pogrążony Powoli upadam Pytasz...Czy wstane?? Nie wiem nie myślałem Może kiedyś...potem nie teraz... Teraz mym sercem nienawiść włada Musze jej dać upust....zanim nadejdzie zagłada Śmierci żem poddany Dusza ma stracona... Mrok mnie nie ochrania... Nienawiść nie leczy.... Gdym był juz bliski upadku Do najgłębszych poziomów piekła Anioły dały mi szanse droge rozświetliły..... Godzina za godziną Strzępek życia za strzępkiem Zanim dokonam żywota swego... Wyznać wam powinienem... Pomimo zdrady i kłamstwa nigdy nie przestaęłm Wierzyć że na tym świecie ktoś do światłości zmierza W świecie zdradą przeżartym Zgniłym...upadłym Gdzie słońce wstaje i rozświetla te twarze Fałszywie uczciwe Obłudnie prawdziwe... Lecz pod tą maską Demony ukryte.... Każdego poranka budze się pośród bagniska starożytnych smutków.Bez ziemi z umysłem skrępowanym okowami.Lata całe czekałem,pogrzebany głęboko w kamieniu. Stamtąd ruszyłem na wędrówke po powierzchni fal,smagany wichrami zim. Dla kogoś,kto samotnie wędruje ścieżką wygnania,smutek jest okrutnym kompanem Królestwa ziemi tak jak moja dusza...pełne są rozpaczy,lecz zrządzenie losu może zmienić bieg rzeczy.... Aż nadszedł czas gdy siedmiu mężów wysokiej rady wezwało mnie do siebie.... Opowiedzieli mi moje życie wyjaśnili każdy ruch....odkryli tajemnice...nawet te o których myśleć się bałem Zabrali mnie w podróż po błędach życia mego Z podróży tej wyrwałą mnie myśl Nagła i jasna...jak lina spuszczona z niebios od upadku podtrzymała... Myślą tą uparta pewność sensu swego istnienia była... ONA MNIE OCALIŁA... Idź dalej w swej wędrówce.... Autorem strony jest Eltariel |
Opisy gg Dowcipy Butelka Ogame |